Rozpaczliwe błagania
rodziców w sprawie reformy, w której 6-latki muszą iść do I
klasy znów jest gorącym tematem.
Zastanawia mnie, czy jest
sens wysyłać dzieci do szkoły i zabierać im dzieciństwo? Mam
swoje dwa argumenty przeciwko temu. Pierwszy to taki, że Państwo
kwiczy jeśli chodzi o zapewnianie pracy. Więc po co szybciej gonić
dzieci do szkół, skoro szybciej będą musiały podjąć pracę, a
więc zapewne dołączą do grona bezrobotnych? Drugi argument to
rozwój dziecka. Jak czytam, że 6 letni „uczeń” łapie się
spódnicy pani i nie chce puścić to...chyba nic nie trzeba dodawać.
Znajdą się zapewne mamy z ambicjami, które nie tylko będą za,
ale i zapiszą one swe pociechy na 100 innych dodatkowych zajęć,
tak co by czasem nie zaczęło marzyć, jak dziecko.
to czemu już od 5-tego roku życia nie wysyłać ich do szkoły? więcej miejsc w przedszkolach będzie ;)
OdpowiedzUsuń