Po długotrwałym nerwowym oczekiwaniu słynny amerykański
szpiegoinformatyk poznał nowy kraj, w którym dane mu będzie mieszkać: Rosję. To
dosyć ironiczne, że właśnie w państwie rządzonym przez Wladimira Putina
odnalazł on azyl przed niesłusznymi prześladowaniami ze strony rządu USA.
Snowden zrobił wielką przysługę nie tylko swoim rodakom, ale
i wszystkim mieszkańcom państw należących do tzw. cywilizacji zachodu. Dzięki
niemu wiemy już, do czego skłonne są posunąć się Stany Zjednoczone: powszechne
szpiegowanie rodem z „Roku 1984” to dla nich żadna nowość. Moim zdaniem
powinniśmy nosić go za to na rękach, a nie pozwalać, żeby jego wolności
osobistej musiał bronić Kreml. Zastanawia mnie tylko to, jaki ma on w tym interes:
czy aby przypadkiem Rosjanie nie będą starali się wydobyć z niego siłą tajnych
informacji?
Tym, co zasmuca mnie szczególnie jest brak reakcji polskiego
rządu, mimo, że Snowden bezpośrednio do nas zwrócił się z prośbą o pomoc.
Niestety, dowodzi to tylko tego, że w dalszym ciągu nie jesteśmy w pełni
suwerennym państwem. Zmieniło się tylko miejsce wydawania rozkazów: nie jest to
już Moskwa, ale Waszyngton.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz